Postanowiłam, że będę obojętnie przechodzić obok kończących się już wyprzedaży, a w sh omijać letnie ciuchy. Póki co udaje mi się ta "sztuka", rzuciłam się natomiast w wir zakupowy na nowy, jesienny sezon - mój ulubiony (yeah !). Póki co udało mi się wyszukać kilka istnych perełek utkanych z włóczki i jedną interesującą dzianinową bluzkę. Ciuszki upolowałam w rzeszowskich szperaczkach - polecam zwłaszcza ten w Domarze na Jagiellońskiej, na Okrzei obok WDK i na Piłsudskiego w dawnym Pewex'ie :)
Morelkowy sweterek - mój faworyt !! :))
OdpowiedzUsuńJa póki co jestem u rodziców w małej miejscowości więc jako takich wyprzedazy i wielu sklepów tu nie ma więc mój portfel nie cierpi na tym :D hee
Pozdrawiam
Morelkowy kosztował całe 15 zł :) Mój portfel cierpi umiarkowanie ;) Miłego pobytu u Rodziców - małe miejscowości mają swój urok :) Pozdrawiam serdecznie !
OdpowiedzUsuńA jak dla mnie 1,2 i 4 są świetne - wyróżniają się z tłumu. Bardziej w moim stylu - czyli bawimy się kolorowem, wzorem - nie wszystko musi być stonowane. Udane łowy!
OdpowiedzUsuńUdane :) Nie mogę doczekać się kolejnych ! Dziękuję za komentarz :)
OdpowiedzUsuńMorelowy sweterek jest boski! Szperaczki to jednak prawdziwe kopalnie diamentów ;) Pozdrawiam i dziękuję za przemiłe komentarze :))
OdpowiedzUsuńDzięki szperaczkom można ubogacić swoją szafę za niewielkie pieniądze i co najważniejsze - poprawić sobie humor :) Komentarze zasłużone - świetna z Ciebie babka ! Pozdrawiam ślicznie :)
OdpowiedzUsuń