Miał być post o magicznym splocie wełny z kaszmirem, ale popołudniowa deszczowa pogoda na dobre rozmyła marzenia o sesji zdjęciowej ... Nie będę jednak narzekać na aurę - ma ona swój urok - sprzyja przyjemnym zajęciom :)
W takie dni jak dzisiejszy bardzo lubię realizować swoje małe "projekty" czyli zamieniać stare na nowe :) To moja wielka pasja móc dawać nowe, lepsze życie rzeczom, które przestały już zachwycać i cieszyć oko ...
Dziś dokonałam dwóch zabiegów "odmładzająco - upiększających" ;)
Jako pierwsze " pod nóż" poszły botki - kupione za parę groszy u "chińczyka", wygodne, asymetryczne, ale jak dla mnie zbyt nudne ... Postanowiłam je trochę ubogacić, nadać im charakteru :) Ćwieki i żmijkowaty łańcuszek naklejony na obcasie zrobiły swoje :)
Kolejna przeróbka dotyczyła włóczkowej spódnicy, która wiele lat temu trafiła w ręce mojej Mamy prosto z pewex'owskiej wystawy ! Życie spódnicy dawno się skończyło, ale ja mam do niej ogromny sentyment - pochodzi z mojego ulubionego sklepu i przywodzi na myśl kilka bezcennych wspomnień: cudowny acz rzadki smak puszkowanej coca-coli, wielkie balony dmuchane z gumy Donald, moją piękną Barbie z opalizującymi włosami, którą wyniosłam z owego Pewex'u niczym obraz święty ...
Spódnicę zamieniłam na komin - ciepły, miły, taki z historią :)
Ech... ja właśnie mam problem z tymi dniami. Jak mąż wraca z pracy jest już ciemno, na dworze leje, coraz zimniej, a ja nie znoszę siedzieć w jednym miejscu... Brakuje mi ładnej pogody, że jest widno do późna i można godzinami włóczyć się po okolicy :,( Nie wiem jak dotrwam do wiosny!
OdpowiedzUsuńWidzę, że dzielimy jedno hobby, ja też uwielbiam zmieniać przedmioty. Głównie robię to z biżuterią, ale nierzadko też z ubraniami. Muszę pokazać na blogu dwa naszyjniki, które dzisiaj odmłodziłam. No i książki też kocham czytać i jest blog... ale jak nie mogę przynajmniej raz dziennie wyjść na spacer to..grrrrr!!!!! :)
Bardzo mi się podoba jak zmieniłaś botki, te ćwieki są naklejane? Fajny pomysł też ze spódnicą.. jestem trochę zaskoczona, ponieważ myślałam, że jak się utnie takie dziergane coś to polecą oczka...
Odnośnie Twojego poprzedniego komentarza u mnie: ciężko Ci będzie zobaczyć mnie odpicowaną, gdyż na co dzień się tak nie ubieram.. może mam kilka ubrań, ale chyba nie lubię być tak ubrana :) Nie sądzę by mój styl był młodzieżowy, to taka sportowa elegancja, jak to moja mama zwykła określać :)
Ale skoro masz ochotę to proszę bardzo:
http://www.theplussizeblog.com/2013/01/plus-size-outfit-day-january.html
http://www.theplussizeblog.com/2010/11/ostatni-dzien-pracy.html
Może być coś takiego? :D
Asiu, jesień to trudna pora, zwłaszcza przejście na zimowy czas ... Ja uwielbiam jesień, ale oczywiście tę złotą, taką błotnistą, rozpapraną lubię mniej ... Czekam na pierwszy śnieg i szczypiący mróz - dzięki temu zdrobi się jaśniej :)
OdpowiedzUsuńNa Męża też czekam w domu do ciemnej "nocy" :( Staram się sobie wypełnić czas na max'a zwłaszcza, że mam go dużo - trudno było mi się przywyczaić do siedzenia w domu po ponad szcześciu latach pracy, ale musiałam to zrobić ... Myślę, że jest mi łatwiej niż Tobie, bo mieszkam z Rodzicami - jest więc do kogo otworzyć buźkę :)
Uda Ci się dotrwać do wiosny - grunt to myśleć pozytywnie i mieć plan na każdy dzień, nie dalej, tylko na kolejne 24 h :)
Botki rzeczywiście wyszły fajnie - ćwieki mają 4 kolce, które wpina się w tkaninę i zagina:) Trzymają się solidnie. Co do spódnicy i wogóle włóczkowatych materiałów, to oczka oczywiście lecą, ale jeśli obchodzi się z materiałem delikatnie, to można odciętą część przekrzyżykować na maszynie i oczka będą trzymac się w kupie :)
Czekam na naszyjniki ! Pokaż je koniecznie :) Uwielbiam biżuterię, a ta ręcznie robiona jest zawsze niepowtarzalna :)
Te Twoje eleganckie look'i zadawalają mnie w pełni ! Wyglądasz bardzo wytwornie w tej czarnej sukience i perłach:) Każdy ma swój styl, fajnie że Ty swojemu jesteś wierna - nie zamierzam Cię przekonywać do skrajnej elegancji, mogę tylko pochwalić i zachęcić do częstszego "odpicowywania" ;)))
Buziaki !
Jak to dokładnie zrobiłaś z tymi ćwiekami? Bo od wewnątrz nie widać tych zaczepów, gdyby były to by raczej mogły wyrządzić więcej krzywdy niż pożytku :)
UsuńO tak, jak masz rodziców to rzeczywiście jest łatwiej. Ja mieszkam w Bonn dopiero 1,5 roku i pracuję nad kontaktami :) Staram się znaleźć też chętnych do pisania maili :) Takie hobby z dziecięcych lat (wtedy to były listy).
Myślę, że wkrótce uda mi się pokazać coś bardziej eleganckiego :)
Asiu, zaczepów nie widać od wewnątrz, bo ten asymetryczny pas na cholewce to osobny materiał tzn. nie jest przyczepiony, tylko można go odgiąć :) Dlatego ćwieki są wpięte w niego i nic nie widać i tak jak trafnie zauważyłaś - nie wyrządzą żadnej szkody moim skarpetkom czy rajstopom :)
UsuńPisanie maili ... Miałam kiedyś takiego jednego Korespondenta - łącznie napisaliśmy do siebie około 1000 maili ... Ten Korespondent parę lat później został moim Mężem :)))
Całuję !
Haha! Moje małżeństwo też zaczęło się od pisania sobie maili!!!!!! :)))))
UsuńMagia internetu zbliża ludzi ;)
UsuńPrzepięknie przerobiłaś tę spódniczkę na komin. Uwielbiam takie ożywianie rzeczy i niemarnotrawienie jeszcze całkiem sprawnych materiałów. Moje buty również oćwiekowałam, jak szaleć, to szaleć :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie!
Bardzo mi miło Patrycjo :) Lubię uruchamiać wyobraźnię i tworzyć - to taka fajna sprawa zwłaszcza kiedy za oknem nieciekawa aura :) Chętnie zobaczę Twoje designerskie obuwie ! Pozdrawiam !!!
OdpowiedzUsuńJakie świetne pomysły!
OdpowiedzUsuńDziekuję za uznanie :) Pozdrawiam !
OdpowiedzUsuńŚwietny pomysł z kominem.
OdpowiedzUsuńDziękuję Madziu :) Pozdrawiam !
UsuńDawno mnie nie było, ale już nadrabiam wszystkie zaległości :)
OdpowiedzUsuńKochana, jestem zachwycona Twoim pomysłem na spódnicę! Rewelacja :))
Buziaki :* :* :*
Dziękuję Izuś ! Lubię kombinować, zająć czymś ręce i umysł :) A jak wyjdzie z tych kombinacji jakieś cacuszko to niezwykle cieszy :)
UsuńCiumaski !
Witam Madziu :-) Świetny blog. Masz może takie buciki w rozmiarze 44 . pozdrawiam. Inne zdjęcia z Tobą super , ale to skomentuje osobno. Pozdrawiam Piotr P
OdpowiedzUsuńWitaj Piotrze (: Dziękuję za słowa uznania - cieszą mnie niezmiernie ! Buziki w rozmiarze 44 ? A na kogo ?! Oczywiście nie mam - jest to egzemplarz pojedyńczy, unikatowy :p Całuję mocno całą rodzinkę P. :)
UsuńNo kominek na jesienne chłody jak znalazł. Pozdrawiam Piotr P
OdpowiedzUsuńAno Piotruś ! Zaczynam go stosować, bo listopadowe zimno już doskwiera ;) Widzimy się na Andrzejkach ? Buziaki !
Usuń