The skin I live in

Cuda na koniec 2016 roku, czyli ja - kobieta nosząca rozmiar 48 nabywam kurtkę w rozmiarze ... 40 ...

I tu pojawia się pytanie ... Czy wyobrażacie sobie osóbkę płci żeńskiej rozmiar 40 w tym płaszczyku ? Mogłaby się w niego owinąć chyba z 5 razy, a i tak wyglądałaby dość komicznie ... 

Ja za to czuję się w nim niezwykle wygodnie i wcale nie mam zamiaru udawać, że jestem szczuplejsza niż w rzeczywistości - w moim przypadku, żaden umowny numerek na ciuchu nie zmienia mojego nad wyraz zdrowego poczucia własnej wartości :) 

kurtka, szal - hm
spodnie - f&f
rękawiczki - sinsay
botki - allegro
czapka - nn
okulary - ray ban 5298







foto: Mąż 


4 komentarze:

  1. Magdo myślę, że z moimi "pływackimi" barami i słusznym wzrostem z moją 40 wcale bym specjalnie nie utonęła w tym płaszczyku, ktory zresztą, mimo mojej niechęci do puchówek bardzo mi się podoba:).

    OdpowiedzUsuń
  2. Świetnie wyglądasz. Super czapka i torebka.

    OdpowiedzUsuń
  3. To tylko numerki więc nie ma co się nimi przejmować. Wiele osób stara się wcisnąć w mniejszy rozmiar a później wygląda w tym jak wygląda :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Najważniejsze jest to, że wyglądasz w niej super. Rozmiar nie ma znaczenia :-)

    OdpowiedzUsuń

Byłeś ? Zobaczyłeś ? Skomentuj ! :)