Dres jako "mundurek" składający się ze spodni i bluzy nosiłam namiętnie w czasach liceum czyli, jakies 16 lat temu ... Tak, czas galopuje niczym dziki mustang, ale dziś nie o tym !
Pamiętam swoje ukochane bluzy fruit of the loom - czarną i szarą "kangurkę" ... Bluzy były na tyle olbrzymie i super trwałe, że po latach jedną z nich odziedziczył mój Mąż ( ja wzrost 165 cm, On ... 182 cm ...) ! Do tego nosiłam szerokie spodnie dresowe z białymi lampasami i czułam się w tym stroju absolutnie bosko ...
Później dresy zamieniłam na spódnice, sukienki, dopasowane żakiety i ... właściwie całkowicie o nich zapomniałam ...
Współcześnie, pojawiły się w zupełnie nowej odsłonie, a kiedy dopuszczalne stało się noszenie do nich szpilek - zachwyciłam się nimi na nowo !
bluza, torebka - f&f
spodnie - kik
buty - stradivarius
zegarek - new yorker
bransoletka - gumka do włosów z centro
okulary - pepco
foto: Mąż
Świetnie wyglądasz w tym zestawie i całkiem fajnie prezentują się dresy ze szpilkami:)
OdpowiedzUsuńTe bluzy nosiłam i ja ... Były niezniszczalne .... Choć dresy to nie moja bajka to spodnie mi sie podobają ....
OdpowiedzUsuńJa nigdy dresów nie nosiłam, czasami bluzy, ale to też baaaardzo rzadko, może to błąd?:))
OdpowiedzUsuńSuuuuper, świetny zestaw, coraz bardziej podoba mi się zestaw dresy + szpilki:)))
fajne spodnie:)
OdpowiedzUsuńŚlicznie wyglądasz :) Zapraszam http://diamontsfashion.blogspot.com/
OdpowiedzUsuńSpodnie wymiatają :)!