Yellowed

Luty "przespałam", marca nie zamierzam ! Właśnie nadszedł i mam co do niego sprecyzowane plany. 

Wiosenny miesiąc witam kolorem, który najmocniej oddziałuje na moje zmysły, przywracając mi chęci do działania i to nie tylko w modowych kwestiach. Żółty wywołuje uśmiech na mojej twarzy i mimo, że ostatnie dni są mocno pochmurne i deszczowe, noszę go na przekór chcąc przywrócić słońce na niebie i wykrzesać lepsze samopoczucie dla ludzi, których mijam.

 Wiwat żółty, wiwat wiosno !


















Foto: Mąż

 

1 komentarz:

  1. No właśnie, co to za znikanie z bloga na tak długo?? :-)
    Płaszczyk cudny.

    OdpowiedzUsuń

Byłeś ? Zobaczyłeś ? Skomentuj ! :)